Przestępstwo nadużycia zaufania, opisane w art. 296 Kodeksu karnego to bodaj najczęściej popełniane, oprócz oszustwa, przestępstwo w obrocie gospodarczym (zobacz nasz Raport o przestępstwach gospodarczych z 2013 roku), dlatego też postanowiłem poświęcić mu ponownie trochę uwagi. Pisałem już o tym, kto może być sprawcą tego przestępstwa, dziś będzie o tym, czy – jeżeli przestępstwo popełnił członek zarządu spółki z o.o. – za pokrzywdzonego może zostać uznany wspólnik spółki, czy tylko sama spółka. Odpowiedź na tak postawione pytanie ma znaczący wymiar praktyczny, o czym później.
Zgodnie z definicją zawartą w Kodeksie postępowania karnego za pokrzywdzonego uważa się, co do zasady, osobę fizyczną lub prawną, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo. Dla stwierdzenia więc, że w konkretnej sytuacji mamy do czynienia z pokrzywdzonym konieczne jest uznanie, że dany czyn zabroniony narusza w sposób bezpośredni (nie zaś w jakikolwiek inny sposób) jego dobro prawne lub takiemu dobru w sposób bezpośredni zagraża.
W moim przekonaniu brzmienie przepisu art. 296 Kodeksu karnego, w którym zostało uregulowane przestępstwo nadużycia zaufania, przekonuje, że, w sytuacji gdy przestępstwo popełnia prezes zarządu spółki z o.o., bezpośrednio pokrzywdzoną tym przestępstwem jest sama spółka, nie zaś jej wspólnicy. Istotą czynu jest bowiem wyrządzenie szkody spółce przez osobę zarządzającą jej majątkiem i prowadzącą jej działalność gospodarczą. Oczywiście, że w przypadku wyrządzenia spółce szkody majątkowej, wspólnicy też ten fakt odczują, jednak w takim przypadku (abstrahując od wysokości ewentualnej szkody) będzie można mówić jedynie o wyrządzeniu im szkody pośrednio.
W praktyce powyższa konstatacja ma bardzo poważne konsekwencje. Jeżeli bowiem wspólników spółki z o.o. nie można uznać za pokrzywdzonych przez przestępstwo nadużycia zaufania, to nie mogą stać się oni również stroną postępowania karnego prowadzonego przeciwko członkowi zarządu. Idąc dalej, wspólnicy nie mogą również zgłosić wniosku o naprawienie szkody, czy wnieść i popierać tak zwanego subsydiarnego aktu oskarżenia, w przypadku gdy oskarżyciel publiczny dwukrotnie odmówi wszczęcia lub dwukrotnie umorzy postępowanie karne. Wszystkie powyższe sytuacje wymagają bowiem uzyskania statusu pokrzywdzonego.
Dla porządku dodam, że spotkałem się ostatnio ze stanowiskiem przeciwnym, jednak w moim przekonaniu jest ono błędne i wykracza poza definicję pokrzywdzonego zawartą w Kodeksie postępowania karnego.
Reasumując, wspólnik spółki z ograniczoną odpowiedzialnością może oczywiście zawiadomić organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nadużycia zaufania przez członka zarządu spółki, jednak nie powinien w sprawie uzyskać statusu pokrzywdzonego. Taki status przysługuje bowiem jedynie spółce z o.o.
Jeżeli więc jesteś członkiem zarządu spółki z o.o., któremu postawiono zarzut przestępstwa nadużycia zaufania, to zwróć uwagę na to, kto w sprawie występuje w charakterze pokrzywdzonego, od tego może bowiem zależeć dalszy tok postępowania.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
To stanowisko jest jak najbardziej logiczne jeszcze z tego powodu. Kiedy wspólnik jednoosobowej spółki jest jej jednoosobowym zarządem. Czyli skoro sam sobie krzywdę zrobił to znaczy ze nie ma przestępstwa? Takie myślenie doprowadziłoby do absurdu ratio legis przestępstwa nadużycia zaufania.