Aresztowanie Margot
To co zdarzyło się ostatnio – mowa o aresztowaniu Margot – skłania mnie do ponownego zabrania głosu w sprawie tymczasowych aresztów. Nie będą to jednak porady, instrukcje czy sugestie jak się zachować podczas czynności, lecz kilka moich refleksji na ten temat.
Mam bowiem wrażenie, że ciągle mówi się o tym za mało, że temat jakkolwiek istotny jest omijany, a to bardzo źle, bo stanowi jedną z największych patologii polskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych.
Z doniesień prasowych dowiaduję się, że aktywistka LGBT Margot została aresztowana w związku ze zniszczeniem samochodu Fundacji Pro – Prawo do Życia.
Media podają, że Sąd Rejonowy, do którego został skierowany wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania nie uwzględnił go, jednak na skutek zażalenia, areszt został zastosowany przez Sąd Okręgowy.
Sprawa jest bulwersująca we wszystkich możliwych aspektach. Bulwersuje przede wszystkim decyzja Sądu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, jako środka kompletnie nieadekwatnego do zaistniałej sytuacji.
Bulwersuje także to, że obrońca Margot nie ma do niej dostępu i jak twierdzi nie wie gdzie się ona znajduje (przynajmniej tak było przez pewien czas).
W końcu bulwersuje osadzenie Margot w męskiej celi, co w jej sytuacji może naprawdę mieć straszliwe konsekwencje.
Te wszystkie rzeczy nie powinny mieć miejsca w państwie prawa, stanowią bowiem przekroczenie granic, które i tak od lat są mocno przesuwane.
Smutne realia
Sprawa Margot poruszyła opinię publiczną bo miała szansę zostać naświetlona przez media.
Na co dzień jednak w sądach areszty stosuje się w sprawach równie bulwersujących, o których nigdy szersze grono osób się nie dowie.
Areszty stosowanie są w pośpiechu, bezrefleksyjnie, bez wyobraźni i często bez jakiejkolwiek analizy akt sprawy.
Nie chcę „krzywdzić” tymi wypowiedziami wszystkich sędziów, ale jednocześnie z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że w większości przypadków takie są smutne realia. Uważam więc, że trzeba o tym mówić, nie przechodzić nad tym do porządku dziennego i nie udawać, że wszystko jest w porządku, bo nie jest.
Paradoksem jest to, że orzekanie w sprawach o zastosowanie tymczasowego aresztowania to przecież element kontroli sprawowanej przez sądy nad postępowaniem przygotowawczym, wyłom od nad wyraz inkwizycyjnego charakteru tego postępowania, ale co najważniejsze postępowanie, w którym orzeka się o jednym z najbardziej podstawowych praw człowieka – o prawie do wolności i to nie w związku ze skazaniem ale w stosunku do osoby, wobec której obowiązuje domniemanie niewinności.
Z wyżej wskazanych przyczyn orzekanie w przedmiocie tymczasowego aresztowania winno być nadzwyczaj rozważne, wyważone, a co najistotniejsze poprzedzone wnikliwą analizą akt sprawy.
O tymczasowym aresztowaniu
Tymczasowe aresztowanie nie jest karą lecz środkiem mającym zabezpieczyć prawidłowy tok prowadzonego postępowania, dlatego może być stosowane między innymi wtedy gdy przemawia za tym uzasadniona obawa mataczenia, ukrywania się, ucieczki, czy w końcu realne ryzyko wymierzenia podejrzanemu surowej karny w przypadku skazania go za zarzucany mu czyn.
W praktyce natomiast środek ten często stosowany jest w kompletnie innych celach, czego jaskrawym przykładem jest to, o czym w ostatnich dniach dowiadujemy się mediów.
Konia z rzędem bowiem temu, kto logicznie uzasadni potrzebę tymczasowego aresztowania Margot.
Czy gdyby nawet doszło do jej skazania, to czy myślicie, że za zniszczenie samochodu którykolwiek sąd wymierzyłby jej surową karę pozbawienia wolności?
Czy w sytuacji gdy incydent z udziałem Margot jest nagrany i publicznie znany istnieje obawa mataczenia w sprawie?
Czy w realiach jakie widzimy – Margot na ulicach Warszawy „prosi” policjantów o zatrzymanie – istniała obawa ucieczki, czy ukrywania się?
Oczywiście odpowiedź na wszystkie powyższe pytania musi być negatywna.
Tymczasowe aresztowanie jest środkiem o charakterze ultima ratio, stosować je można tylko wtedy gdy inne środki – te wolnościowe – nie są wystarczające do zapewnienie prawidłowego przebiegu postępowania.
Czy naprawdę w przypadku Margot żaden inny środek nie wypełniłby swojej roli?
Oczywiście, że wypełniłby. I raz jeszcze chcę podkreślić, że w wielu innych sprawach wolnościowe środki również są wystarczające.
Żyjemy w kraju coraz bardziej represyjnym, owa represja objawia się między innymi w działaniach organów ścigania.
Dlatego rolą sądów, tak ważną jest sprawowanie kontroli nad tymi działaniami i przeciwstawianie się im jeżeli przekraczają granice prawem nakreślone.
W sprawach aresztowych sądy powinny więc stać na straży praworządności i kontrolować poczynania prokuratury, nie pełnić zaś roli służebnej wobec organów ścigania.
Mam natomiast wrażenie, że w wielu przypadkach tak właśnie to wygląda.
Skąd to się bierze?
Zachodzi oczywiście pytanie dlaczego tak się dzieje. Moje refleksje poniżej.
- Po pierwsze, naleciałości historyczne. Trzeba pamiętać, że polski proces karny, z uwagi na uwarunkowania historyczne, był przez dziesięciolecia delikatnie rzecz ujmując daleki od doskonałości (zresztą nadal jest). Uprawnienia procesowe podejrzanego do późnych lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku były niewielkie, a areszty stosował sam prokurator. Nawet po nowelizacji procesu karnego, która weszła w życie w 1998r. mieliśmy do czynienia z patologiami, które sprowadzały się do pełnej tajności akt na etapie postępowania aresztowego. Obrońca nie miał nawet dostępu do wniosku aresztowego, nie mówiąc w ogóle o możliwości zaznajomienia się z materiałem dowodowym uzasadniającym stosowanie tego środka. Sytuacja zmieniła się dopiero kilka lat temu, kiedy to wprowadzono przepis, zgodnie z którym wraz z wnioskiem aresztowym obrona może zapoznać się z aktami sprawy. Dodam jednak, że i teraz przedmiotowe uprawnienie często przybiera iluzoryczną postać, co przekłada się na możliwości realizowania prawa do obrony.
- Po drugie, „jeżeli prokurator potrzebuje aresztu, to trzeba mu go dać”. Takie słowa usłyszałem kiedyś od aplikantki sądowej, która wróciwszy z zajęć przekazała, czego się na tych zajęciach nauczyła. Jeszcze raz zastrzegam, że nie chcę generalizować, ale na podstawie wielu rozmów z osobami ze środowiska sędziowskiego ma wrażenie, że takie właśnie u sędziów panuje przekonanie. To prokurator decyduje o tym czy potrzebuje aresztu, czy nie, a sędzia jest od tego, żeby tę jego wolę spełniać.
- Po trzecie, system. O zastosowaniu tymczasowego aresztowania orzekają sędziowie Sądów Rejonowych. Młodzi, często niedoświadczeni prawnicy. Osoby dopiero wkraczające na drogę prawniczej kariery, jeszcze niepewni, niesamodzielni. Łatwiej jest im areszt zastosować, niż sprzeciwić się prokuratorowi. Do tego dochodzi dodatkowa kwestia, coraz większa aktywność Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w jednej osobie w ściganiu sędziów za wydawanie decyzji merytorycznych.
- Po czwarte, organizacja pracy. Sędziowie często zarzucani są całkowicie nieprawdopodobną liczbą spraw, w których muszą orzekać. Są przepracowani. Taka sytuacja nie sprzyja koncentracji na sprawach wpadkowych, jakimi są sprawy aresztowe.
- Po piąte, bo tak łatwiej. Kiedyś rozmawiałem z sędzią, który zwierzył mi się, ze swoich kłopotów, powstałych w związku z niezastosowaniem w głośnej sprawie aresztu. Skonkludował mniej więcej tak: „ja mam swoje życie, żonę, dzieci, kredyty, następnym razem będę stosował areszty jak leci, nie zastanawiając się nad tym.” To smutne ale prawdziwe, myślę, że niestety wielu sędziów tak do tego podchodzi.
Być może słowa napisane w tym wpisie będą dla niektórych za mocne.
Być może mój ogląd sprawy jest nazbyt jednostronny.
Chcę jednak żeby takie stwierdzenia wybrzmiały, zaistniały w przestrzeni publicznej, stanowiły zaczątek dyskusji na ten temat.
Sprawa Margot jakkolwiek bardzo wyrazista nie jest bowiem jedyną taką.
Nadeszła pora aby na ten temat przestać mówić tylko w zaciszu adwokackich gabinetów i znacząco poszerzyć przestrzeń do takie dyskusji.
Łukasz Chmielniak
adwokat
***
Fotografowanie akt sprawy. Wolno czy nie wolno?
Po raz kolejny stoczyłem batalię w sądzie o to czy mogę fotografować akta sprawy! Postanowiłem więc podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na ten temat.
Jak zawsze zwróciłem się o udostępnienie mi wglądu do akt sprawy i sporządzenie fotokopii tych akt. Niestety odmówiono mi! [Czytaj dalej…]
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Z całym szacunkiem, ale nie tym razem.
Michał Sz. został aresztowany w sprawie o czyn kryminalny, ale nie zniszczenia mienia, ale pobicia kierowcy furgonetki. Wyciągnęli gościa, z kolegami zaczęli go okładać rękoma i kopać. W sieci jest film bo wszystko nagrała kamera samochodu który jechał za nimi.
Następnie, po postawieniu zarzutów, dalej popełniał czyny zabronione (flaga) i publicznie w internecie odgrażał się że inne samochody spłoną i ogólnie robił głupie rzeczy.
Więc o ile zwykle się z Panem zgadzam, o tyle nie tym razem. Areszt jest uzasadniony, a to że ktoś się identyfikuje jako LGBT z samego tego tytułu nie daje mu immunitetu. Nawet jeśli niektóre media bardzo by tego chciały.
A dlaczego Pan twierdzi, że areszt jest uzasadniony? Proszę rozwinąć swoje argumenty.
Gdyby ktoś chciał się zapoznać, tutaj jest nagranie zdarzenia:
https://www.youtube.com/watch?v=Bwn_ZoZlNaE&
I jeszcze tutaj:
https://twitter.com/Policja_KSP/status/1292702764406120449?s=20
Teza – słuszna. Przykład na poparcie – fatalny.