Czy rzeczywiście wszystko jest „winą Tuska”? Tuska może nie, ale Unii Europejskiej to już trochę tak. To oczywiście żart, jednak zasady panujące w Unii Europejskiej, czyli system opodatkowania wewnątrzwspólnotowych nabyć i dostaw towarów, gdzie stosowane są zerowe stawki podatku, a także otwarte granice, ułatwiają niewątpliwie popełnianie przestępstw karuzelowych.
Klasyczna karuzela podatkowa (vatowska) to szereg transakcji, dokonywanych pomiędzy minimum trzema podatnikami, z których dwóch ma siedzibę w jednym państwie członkowskim Unii Europejskiej (dajmy na to „P”), a jeden jest podmiotem mającym siedzibę w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej (powiedzmy „C”). Pomiędzy tymi podmiotami krążą bądź to same dokumenty pozorujące obrót towarem, bądź co prawda krąży towar, jednak jest to ten sam towar, a obrót nim pozbawiony jest jakiegokolwiek sensu gospodarczego i służy jedynie wyłudzeniu podatku.
Kręci się to w sposób następujący
Podmiot z kraju „C” sprzedaje towar podmiotowi z kraju „P”. Ponieważ jest to sprzedaż zagraniczna sprzedawca nie jest zobowiązany do zapłacenia podatku VAT od tej sprzedaży, (transakcja opodatkowana jest w kraju „C” zerową stawką podatku). Do zapłacenia podatku od tej transakcji zobowiązany jest natomiast jego nabywca z kraju „P”, może on jednak odliczyć zapłacony podatek jako podatek naliczony.
Nabywca towaru z kraju „P” sprzedaje dalej zakupiony towar kolejnemu podmiotowi z kraju „P” naliczając stosowny podatek, a ów podmiot ma prawo do odliczenia podatku VAT z tytułu jego nabycia.
W dalszej kolejności podmiot z kraju „P”, który nabył towar dokonuje dalszej jego sprzedaży, tym razem ponownie podmiotowi z kraju „C”. Sprzedaży do kraju „C” jest opodatkowana zerową stawką podatku. Nabywca towaru z kraju „C” jest zaś zobowiązany do zapłacenia podatku od tej transakcji w swoim kraju, jak również uprawiony jest do odliczenia podatku z tej transakcji jako podatku naliczonego.
Problem pojawia się wtedy, gdy jeden z podatników nie wypełnia swoich obowiązków podatkowych i znika. Znika zaś w nakreślonym powyżej schemacie najczęściej podmiot z kraju „P”, który nabywa towary od sprzedawcy z kraju „C”. Przed zniknięciem nie deklaruje on podatku z tytułu nabycia towaru od podatnika z kraju „C”, natomiast wystawia fakturę z tytułu sprzedaży tego towaru kolejnemu podmiotowi z kraju „P” otrzymując z tego tytułu pieniądze. Gdy sprawa wychodzi na jaw, znikający podatnik jest już poza zasięgiem organów podatkowych i korzysta spokojnie z „zarobionych” pieniędzy.
Wiem, że to dość zawiłe, więc dla wzrokowców załączam poniższy szkic.
Oczywiście w praktyce powyższy schemat występuje bardzo rzadko. Najczęściej karuzela podatkowa przybiera bowiem skomplikowaną postać i jest dużo bardziej złożona. Często uczestniczą w niej dziesiątki podmiotów i setki osób. O tym, czy cechują się w praktyce karuzele podatkowe napiszę w kolejnych wpisach.
Zastanawiasz się co oznacza „P” i „C”? Oczywiście Polska i Czechy. Wśród sprawy, które prowadzimy w naszej kancelarii to chyba najczęściej pojawiające się kraje, w których toczy się obrót karuzelowy. Podyktowane jest to tym, żeby obrót mógł dokonywać się szybko, przy jak najniższych kosztach.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }