W części pierwszej wpisu „Dlaczego naoczni świadkowie nie mówią prawdy?” pisałem o tym jak sugestie, jakim są poddawani świadkowie zdarzeń, oddziałują na treść ich późniejszych zeznań. Nie tylko jednak sugestie mają wpływ na opisywanie przez świadków rzeczywistości, której doświadczyli. Kolejnym czynnikiem, który oddziałuje na prawdziwość zeznań naocznych świadków jest…
Czas.
Nie budzi większych wątpliwości stwierdzenie, że im więcej czasu mija od zdarzenia, tym świadkowie pamiętają i są w stanie zrelacjonować mniej. Któż z nas potrafi bowiem opowiedzieć ze szczegółami co robił rok, czy półtora temu? Jeżeli nie zdarzyło się w tamtym czasie nic szczególnego myślę, że nikt. Prowadzę sprawę dotyczącą przestępstw gospodarczych, która po piętnastu latach od zaistniałego czynu ponownie zawisła przed Sądem pierwszej instancji. Zeznania osób przesłuchiwanych w sprawie na obecnym etapie nie mają już żadnej wartości dowodowej. Świadkowie nie są w stanie przekazać sądowi jakichkolwiek faktów ważnych dla sprawy. Co gorsze, wiele zdarzeń relacjonują diametralnie inaczej, niż miały one miejsce w rzeczywistości. Jest to sytuacja sprawiająca wiele problemów procesowych, wymuszająca szczególną ostrożność przy ocenie takich zeznań.
Oczywista wydaje się również konstatacja, że im dłużej naoczni świadkowie mają sposobność obserwować zdarzenie, tym lepiej je zapamiętują. I tu po raz kolejny odwołam się do badań opisanych przez Elizabeth Loftus w książce „Eyewitness Testimony”, które wykazały, iż osoby, którym pokazywano zdjęcie przez dłuższy czas, zapamiętały znacznie więcej szczegółów niż osoby, którym pokazywano je przez czas krótszy.
Kolejnym elementem związanym z czasem wpływającym na zeznania naocznych świadków jest częstotliwość, z jaką świadkowie doświadczają konkretnych zdarzeń. Świadkowie, którzy obserwują pewne obrazy częściej, są w stanie lepiej je zapamiętać i odtworzyć, co więcej – przypominanie ich sobie przychodzi im również znacznie szybciej niż osobom, które miały mniej okazji na zapoznanie się ze zdarzeniem, czy też obrazem.
Opisane powyżej prawidłowości wydają się być truizmami, jednak paradoksalnie nie zawsze pamiętają o nich organy procesowe zbierające lub oceniające materiał dowodowy w toczących się sprawach. To z kolei wymusza uważną i aktywną postawę adwokata, który czuwać powinien nad prawidłowym przebiegiem postępowania dowodowego, zwracając uwagę na mogące w sprawie wystąpić zniekształcenia.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }