Ostatnio często bywam na posiedzeniach aresztowych w sprawach o przestępstwa gospodarcze. Zapoznając się z wnioskami o zastosowanie tymczasowego aresztowania spotykam się zawsze z tą samą argumentacją – zasadność aresztu uzasadnia się między innymi istnieniem obawy matactwa. Czy jednak w sprawach o przestępstwa gospodarcze takie argumenty należy uznać za zasadne? W moim przekonaniu w większości przypadków oczywiście nie. Dziś napiszę dlaczego tak uważam.
Ograniczona możliwości mataczenia w sprawach o przestępstwa gospodarcze spowodowana jest w przeważającej mierze specyfiką tych spraw, a co za tym idzie rodzajem gromadzonego materiału dowodowego. Dowodami w takich sprawach są bowiem przede wszystkim dokumenty oraz inne dowody pochodzące z tak zwanych nieosobowych źródeł dowodowych – faktury i inne dokumenty księgowe, listy przewozowe, wyciągi z rachunków bankowych, umowy, dokumentacje przetargowe, sprawozdania finansowe, korespondencje e-mailowe, dane zapisane na zajętych dyskach komputerów, na kartach telefonów, nośnikach pamięci etc. Wszystkie te dowody gromadzi się i poddaje analizie, na wstępnym etapie postępowania, jeszcze przed postawieniem komukolwiek zarzutów. Oczywistym jest więc, że osoba, której zarzuca się popełnienie przestępstw gospodarczych, w momencie postanowienia jej zarzutów, nie ma już jakiejkolwiek możliwości wpływania na zebrany i zabezpieczony materiał dowodowy. Nie może przecież w sposób niezauważony wykraść dowodów z akt sprawy (tym bardziej, że są one na etapie postępowania przygotowawczego co do zasady utajnione), zniszczyć ich, nie może zmienić zapisów w księgach rachunkowych. Jeżeli dodatkowo w sprawie zostali przesłuchani już świadkowie, a klient, nie przyznając się, składa w sprawie wyjaśnienia, to w ogóle moim zdaniem nie można mówić o tym, że istnieje jakiekolwiek ryzyko późniejszego mataczenia w sprawie. Powyższe argumenty wydają się być jeszcze bardziej zasadne w sytuacji gdy postępowanie przygotowawcze znajduje się w ostatniej fazie, gdy materiał dowodowy jest praktycznie w całości zgromadzony, a postanowienie o przedstawieniu zarzutów jest jedną z ostatnich czynności. Zgodzisz się chyba ze mną, że w takich okolicznościach trudno jest w najmniejszym chociażby stopniu wpływać negatywnie na prowadzone postępowanie!
Reasumując, to właśnie z uwagi na rodzaj dowodów gromadzonych w sprawach karnych gospodarczych i specyfikę tych spraw, podnoszona przez prokuratorów obawa matactwa w przeważającej liczbie przypadków po prostu nie zachodzi. Niestety często jest tak, że tymczasowe aresztowanie w sprawach o przestępstwa gospodarcze stosowane jest pomimo braku jakichkolwiek podstaw do jego zastosowania, jedynie w celach wydobywczych, taka praktyka jest jednoznacznie błędna i trzeba się jej stanowczo przeciwstawiać!
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
W pełni się zgadzam Łukaszu. Areszty wydobywcze są w dalszym ciągu nadużywane, łamią ludziom życie i niszczą biznesy. Niestety nikt nie ponosi za to odpowiedzialności, bo zwykle gdy sprawa gospodarcza się kończy (po 5, 10, a czasem i po 15 latach od postawienia zarzutów!), nie ma możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności prowadzących postępowanie karne, bo nastąpiło przedawnienie.
Myślę, że prokuratorzy wnioskujący w takich sytuacjach o areszt mogą kierować się także wysokością wyrządzonej lub grążącej szkody, która – jak wiadomo – w przypadku „białych kołnierzyków” jest zwykle niebagatelna (ostatnio usłyszałam coś takiego od prokuratora na sali). Ale to już względy pozaprawne, przynajmniej z punktu widzenia zasadności wniosku o areszt. Nie mogą więc mieć decydującego znaczenia w tej sprawie, bo są przecież inne środki pozwalające na zapewnienie naprawienia takiej szkody w przyszłości. Zatem pozostają „tylko” cele wydobywcze. I faktycznie nie możemy się na to zgadzać.
Pozdrawiam.
Smutna rzeczywistość, z którą ciągle się spotykamy!! Statystyki pokazują, że w Polsce około 90 % wniosków aresztowych jest uwzględnianych przez sądy…To przygnębiająca statystyka zważywszy na to, że areszty, szczególnie w sprawach karnych gospodarczych – jak sama wspomniałaś – służą czemuś trochę innemu niż „zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania”.
Mój tata siedzi w areszcie 5 miesiąc właśnie ze względu na przestępstwo gospodarcze. Mama z żalu się rozpiła,pozostał z niej wrak człowieka, bracia zawalili szkole i studia, ja w ciąży noce nieprzespane. Co miesiąc o miesiąc przedłużają areszt. Rodzina się rozpadła i nikt ani nic już tego nie naprawi. Myslalam o zwróceniu się do helsińskiej organizacji praw człowieka-chociażby dlatego,ze spacerniak to 4×6 metrów bez okien!ale nie wiem nawet jak to ugryźć i pewnie i tak to nie da..bezradność
Przykro mi to słyszeć. Niestety takie sytuacje życiowe często oddziałują na całą rodzinę. Współczuję Państwu, proszę się trzymać! Helsińska Fundacja Praw Człowieka jest oczywiście miejscem, do którego można się zgłosić. Pozdrawiam serdecznie.